Cracovia oczekuje na starcie z Rakowem Częstochowa w ramach 12.kolejki PKO BP Ekstraklasy. Zespół Luki Elsnera chciałby zamazać plamę po bezbarwnym występie w Gdańsku. Marek Papszun wszedł na ścieżkę zwycięstw i nie zamierza z niej schodzić. Czyja drużyna lepiej wróci do rozgrywek po przerwie reprezentacyjnej?
Historia wskazuje faworyta
Cracovia nie może pozwolić sobie na straty punktów z dołem tabeli jeżeli marzy o czołowych miejscach w lidze. Mecz z Rakowem Częstochowa jest sprzyjająca okazją do dopisania sobie szóstej wygranej w tym sezonie. Sobotniego wieczoru ujrzymy trzynaste spotkanie pomiędzy tymi ekipami na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Bilans podpowiada nam kto może mieć większe szanse na triumf. Piłkarze Luki Elsnera kończyli zwycięsko aż sześć meczów z tym przeciwnikiem. Dodajmy, że tylko raz przegrali, a remis padał pięciokrotnie. Cracovia ma patent na „Medalików”, ale czy pokażą go nam nadchodzącego wieczoru?
Poprzedni sezon zapisał się pozytywnie dla „Pasów”. Drużyna z Krakowa dopisała sobie cztery „oczka” na wicemistrzach Polski dzięki wygranej 1:0 na wyjeździe oraz podziale punktów w domu. Mikkel Maigard zadał jedyny cios w tamtych dwóch rywalizacjach.
Cracovia nie uległa jeszcze Rakowowi Częstochowa na własnym obiekcie oraz kończyła ostanie trzy mecze bez straty gola. Czy dzisiaj obejrzymy więcej goli niż w ubiegłej kampanii? W jaki sposób Marek Papszun postara się przełamać tę niemoc strzelecką przy ul. Józefa Kałuży?

Dwa zespoły + dwaj trenerzy = jeden styl
Jedna z niespodzianek tych rozgrywek podda się sprawdzianowi z wicemistrzem Polski, który prezentuje podobny styl. Jak podkreślił Luka Elsner na przedmeczowej konferencji będziemy świadkami spotkania dwóch zespołów potrafiących grać niezwykle pragmatycznie.
Nie mamy prawa, aby się łudzić na szalone widowisko. Szykujmy się na batalię taktyczną w której jedna sytuacja może zaważyć na końcowym rezultacie. Ekipa z mocniejszą intensywnością oraz skuteczniejszym pressingiem będzie bliżej pokonania rywala. Jeden błąd w obronie może kosztować wyjątkowo dużo, a błysk ofensywny okazać się nadzwyczaj cenny.
Od kogo będzie zależeć więcej? Raków Częstochowa jest drugim zespołem pod kątem posiadania piłki w PKO BP Ekstraklasie. Cracovia plasuje się zdecydowanie dalej, lecz starcie z Górnikiem Zabrze pokazało, że ta średnia może mylić.
Cracovia jest maszyną, która wykorzystuje bardzo skutecznie swoje okazję. Zespół, który oddaje 3,4 celnego strzału na mecz ustrzelił aż 18 goli. „Medaliki” są widoczni w rubrykach ze strzałami zdecydowanie wyżej. Czwarta pozycja w oddawanych strzałach na mecz i piąta w celnych próbach nie przekuwa się na bramki, a w ogólnych rozrachunku Raków Częstochowa więcej bramek stracił aniżeli strzelił.
Lewa + prawa = napastnik kompletny
Skoro mowa o błyskach indywidualnych nadszedł czas na porównanie napastników. Nie mają oni łatwego zadania u swoich trenerów. Filip Stojilković wyróżnia się nie tylko walorami ofensywnymi. Jego prawa noga zapewniła kolegom pięć goli z sześciu, które zdobyl. Ta szósta jest zasługą uderzenia głową. Szwajcar widnieje wysoko w klasyfikacji sprintów na mecz co pomaga kolegom w zarzuceniu pressingu. Drugi strzelec ligi nie potrzebuje wielu sytuacji na pokonanie bramkarza. Napastnik „Pasów” popisał czternastoma próbami z czego aż osiem było celnymi.
Norweski snajper Rakowa Częstochowa wskakuje po swoich perypetiach na właściwe obroty. Zapisał na swoim koncie cztery trafienia w lidze z czego wszystkie są wynikiem kontaktu jego lewej nogi z piłką. Jonatan Braun Brunes to nie tylko atak, lecz gra w obronie. Tak jak podobne są zespoły, tak bliskie sobie są charakterystyki napastników. Norweg jest aktywny w odbiorze piłki i wspiera poczynania obronne swoich partnerów.

Gwiazda tego wieczoru?
Chętnych do tego miana jest cała długa lista, lecz jeden zawodnik zasłużył, aby na niego postawić. Marek Papszun mówił, że z Motorem Lublin rozegrał najlepszy mecz dla tej drużyny. Pojechał na zgrupowanie reprezentacji Polski u-21 i popisał się asystą z Czarnogórą i hattrickiem przeciwko Szwecji. Tomasz Pieńko, bo o nim mowa, rozbrykał się w swoich ostatnich występach. Kapitan kadry młodzieżowej ustabilizował formę po zmianie klubu i mistrzostwach Europy, a jego dyspozycja jest wyśmienita. Czy on rozgrzeje nas do czerwoności w ten październikowy wieczór? Dwudzietojednolatek nie pokonał bramkarza Cracovii ani razu w swojej karierze, lecz kiedy jak nie dziś dokonać tej sztuki po raz pierwszy?
Kto przełamie schematy?
Ostatni sobotni mecz w PKO BP Ekstraklasie klaruje się jako spotkanie, które może zaprzeczyć schematom. Cracovia, która nie przegrała na własnym stadionie kontra Raków Częstochowa z trzema wyjazdowymi triumfami. „Pasy” mające patent na „Medaliki” z misją odpokutowania za poprzednią serię gier. Marek Papszun pragnący podtrzymania passy trzech zwycięstw, mający z tylu głowy, że ma siedem meczów w ciągu następnych dwudziestu jeden dni.
Obie ekipy mierzą wysoko w trwających rozgrywkach. Podopieczni Luki Elsnera nie mogą gubić punktów, aby bronić się przed opuszczeniem ligowego podium. Raków Częstochowa zaczął z falstartem i tym bardziej potknięcia nie są wskazane. Kto złamie schemat i zabłyśnie na stadionie im. Józefa Piłsudskiego? Dla kogo ten wieczór okaże się przyjemniejszy? Cracovia vs. Raków Częstochowa rusza już dziś o 20:15.
Już wkrótce zobaczymy się w naszym domu! 🏟️ pic.twitter.com/S4aciW0i3Z
— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) October 18, 2025